Live: NEOLITHIC,
PUTREFACTION, EZECHIEL, INFERNAL DEATH, PANDEMONIUM.
Tomaszów Mazowiecki, 16.05.1992
Pojechałem na ten koncert z pewną dozą niepewności. Będzie
PANDEMONIUM czy też nie? Moje obawy były spowodowane tym, iż tego samego dnia
PANDEMONIUM miało grać w Częstochowie. Tak się nie stało, chłopcy nie zawiedli
i zwalili do Tomaszowa. No i zaczęło się!
Jako pierwszy zagrał NEOLITHIC. Jest to młoda kapela, którą
opiekuje się Grzesiek Fijałkowski (HI!) z Kassandra Prom. Wypadli fajnie. Mnie
i nie tylko mnie się podobali. Niestety pod „sceną” pusto, nikt się nie bawi a
to nie jest ciekawy obrazek. Ale ogólnie młoda kapela, młodzi ludzie a muzyka
godna zauważenia.
Po NEOLITHIC na scenę wszedł PUTREFACTION. I to oni
rozruszali publikę, pod sceną młynicho. Co robili i co grali niestety nie wiem,
bo sam znajdowałem się w środku wielkiego moshingu. Tak, tak, ten ich brutal
death metal porywa w młyn nawet takich stu kilogramowych ludzików jak ja. Trzeba
uważać na tą kapelę.
Następny jest EZECHIEL. Cóż, wyszedłem z sali aby pogadać z
Paulem z PANDEMONIUM i w tym momencie EZECHIEL gra „Into the Pentagram” SAMAEL.
Podczas naszej rozmowy Paul rzuca zdanie: „Gdyby SAMAEL to usłyszał podałby ich
do sądu”. Ja również podzielam jego wypowiedź. Sądzę, że gitarzysta tej kapeli
niech się najpierw nauczy stroić gitarę a potem włazi na scenę. Totalna
kaszana. Jeżeli gdzieś usłyszysz nazwę EZECHIEL to uciekaj byle dalej, bo nie
nastrojona gitara może ciebie zabić (ha!).
Teraz kolej na INFERNAL DEATH. Chłopaki grają u siebie, więc
młynicho jest niezłe! Jak przy każdej kapeli można mieć zastrzeżenia do akustyka,
tak tutaj wszystko jest w porządku. Akustyk wywiązał się ze swego obowiązku. Grają
cały materiał ze swego pierwszego dema oraz dwa nowe kawałki. INFERNAL DEATH
gra death/thrash i gra go dobrze!
No i doszliśmy do głównego punktu koncertu – PANDEMONIUM. Tutaj
też akustyk stanął na wysokości zadania i chłopaki brzmieli nieźle. Są
wszystkie kawałki z „Devilri”, jest wielkie młynicho pod sceną... i cóż, koniec!
Jakoś nie bało bisów, ale to nawet dobrze, gdyż udało nam się z PUTREFACTION
zdążyć na wcześniejszy pociąg (ha ha)... Ogólnie gig od strony organizacyjnej
był ok (Thanx Mariusz & K.O.D.’mag), choć były pewne perypetie z jednym piecem,
ale to szczegół. Było OK!!!
Andy (DAMNABLE & Reincarnation'zine)
Relację dla Impurity Rites'zine # 1 przygotował Andy, który sam robił zina i sporo udzielał się na lamach innych zines...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz